Tych grzybów z pierwszego zdjęcia było mnóstwo na straganach w Wenecji... kupiłam.
Usmażone z cebulą i "bechamellą" (nie pamiętam jak się dokładnie to nazywało), ale stało na półce obok śmietany w identycznym opakowaniu i się pomyliłam. Generalnie beszamel w kartoniku, na wszelki wypadek nie czytałam składu na opakowaniu. A trzymając się optymistycznej zasady "we włoszech jedzenie jest dobre" dodałam do grzybów. Było dobre.
i jeszcze mój obiad w werońskiej restauracji. Grzyby, polenta, weroński ser. Polenta średnia, grzyby pyszne. Ale zjadłam wszystko bo byłam głodna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz